Miałem nadzieję, że zmiany na scenie politycznej pociągną za sobą także inne. No i cóż – zawiodłem się. Od wielu miesięcy słyszymy o ogromie afery reprywatyzacyjnej, ale strasznie się ta sprawa ślimaczy. Choć wiadomo, że przekręty są na ogromną skalę, jakoś mam wrażenie, że nikomu nie zależy na zwykłym walnięciu pięścią w stół i posadzeniu w kryminale paru osób.
A sprawa Marzeny K, która na przekrętach uzyskała ponad 38 milionów złotych to już po prostu żenada. Niby CBA zatrzymało, niby prokuratura przesłuchała, ale kobieta nadal cieszy się wolnością. Dlaczego? Bo wyszła za kaucją!
Ciekaw jestem z czego zapłaciła pół miliona złotych poręczenia? No przecież to oczywiste, że z tych zagarniętych pieniędzy! I jakoś nikogo nie zastanowiło, że w takiej wielkiej aferze pierwsza zatrzymana osoba zostaje wypuszczona, chyba tylko po to, aby swobodnie mataczyć!
Nie pojmuję dlaczego przestępcy, którzy dopuszczają się kilkusetzłotowych kradzieży trafiają do aresztu, pani K. zaś nie?! Dlaczego Zygmunt Miernik, który rzucił tortem w sędzinę dziwnie prowadzącą sprawę Kiszczaka, siedzi w więzieniu, a osoba, która uczestniczy w jednej z największych afer tzw. wolnej Polski nie siedzi?!
Nie jest to chyba najlepszy kierunek zmian.
Tomasz Połeć

Zobacz również: