Szczyt NATO, spotkanie przedstawicieli państw i instytucji z dziennikarzami. Typowa ustawka do tzw.”family photo”. Wszyscy stają jak do klasowego zdjęcia, a fotoreporterzy pstrykają fotki. Każdy zna swoje miejsce- jest to zapisane w protokole, każdy wie, koło kogo ma stać. Dziennikarze na kartce mają rozpiskę, gdzie kogo ustawiono, aby wiedzieli w którą stronę skierować obiektywy. Do sali kolejno wchodzą poszczególni politycy, grzecznie stają na wskazanych miejscach.

Nagle w drzwiach ukazuje się Donald Tusk. Jego miejsce według protokołu znajduje się obok Prezydenta Andrzeja Dudy- na samym dole, w pierwszym rzędzie. Ku zdziwieniu wszystkich Donald Tusk zaczyna wykonywać nieskoordynowane ruchy i wspina się do wyższych rzędów, próbując ustawić się obok kogokolwiek, byle nie był to Andrzej Duda. Chwiejąc się na stopniach, z zakłopotaną miną, nerwowo szuka dla siebie miejsca. Niestety kolejni politycy wskazują mu paluszkiem, gdzie ma stać, a ich wzrok zdaje się mówić: „Donald, gdzieś Ty tu polazł, tam na dole stoisz”. W końcu niepocieszony i odrzucony, po komicznym rajdzie, zostaje niemal siłą ustawiony w wyznaczonym miejscu.

Czyżby Donald Tusk nie czuł się godzien stanąć obok Prezydenta Andrzeja Dudy?

Marta Be

Zobacz również: